Caper XXL

Caper XXL

piątek, 4 października 2013

LIST: Wszyscy mi go odradzają... ale on jest miłością mojego życia!

Witam!
Nazywam się Zosia i mam 17 lat. Moja miłosna historia zaczęła się bardzo niepozornie ... Pewnego dnia moja babcia Leokadia wysłała mnie na prezentację garnków nierdzewnych. Nie chciałam tam iść bo nie mam nerwów na takie rzeczy, ale babcia zrobiła awanturę że wydzwaniali i zapraszali. Uległam jej i poszłam, na początku było bardzo nudno. Na sali byli tylko ludzie w podeszłym wieku, a na scenie młody mężczyzna który wychwalał swoje produkty. Grzejnik kosztował u niego 4000! a w normalnym sklepie kosztuje 200... Nie mogłam słuchać jak oszukiwał tych biednych staruszków. Nagle wstałam i powiedziałam co o tym sądzę ! jego mina była nie do opisania ! Seniorzy z oburzeniem schodzili ze swoich miejsc i szli po pieniądze które dali temu mężczyźnie za te wszystkie produkty. Byłam wściekła na niego i wszyłam z dworku, nagle mnie ktoś zaczepił. To był jeden z tych dziadziusiów z pokazu. Powiedział mi parę miłych słów, dziękował mi że nie pozwoliłam temu facetowi oszukać staruszków. Cieszyłam się że docenił moje starania, niespodziewanie spytał czy dam zaprosić się na kawę.... oczywiście to miało być w podziękowaniu za mój bohaterski czyn. O dziwo zgodziłam się ! Przedstawił mi się, nazywał się Leon i miał w sobie to coś! Następnego dnia poszłam o umówionej porze do restauracji Mroczny Rycerz. On już tam czekał ! miał ze sobą bukiet czerwonych róż, był elegancki i bardzo dostojny. Weszłam do środka, on wstał odsunął mi krzesło... to było takie szarmanckie! Rozmawialiśmy długimi godzinami, Leon to bardzo mądry człowiek! tylko jest jeden problem który oboje zauważyliśmy. Mój książę z bajki ma 77 lata, czyli różnica między nami to 60 lat ! On jest nawet starszy od mojej babci która ma 72 lat ! Nie wiem co robić... jak mam go przedstawić rodzinie ? to dorodny mężczyzna w solidnym wieku. Matka mnie zwyzywa, a babcia wyśmieje... i na koniec cała rodzina się dowie że jestem ze starym capem w związku. Kolejnego dnia spotkaliśmy się w parku, było tak romantycznie... aż do chwili gdy jakiś facet powiedział że wnuczka(czyli ja) jest bardzo podobna do dziadziusia (czyli do Leona) ! czułam się zażenowana... stwierdziłam że z wiekiem na prawdę jest źle. Wtedy Leon przytulił mnie i pocałował...tak! przy tym facecie! Byłam taka szczęśliwa! i powiedział mu że nie jestem jego wnuczką tylko jego narzeczoną! kolana się pode mną ugięły...Nagle zza krzaków wyszła moja babcia Leokadia z koszem grzybów! byłam w szoku! i ona zresztą też...  byłam zaskoczona co mój Leon powiedział do babci:
- Leokadia? to ty!
- O co panu chodzi?
- To ja! Leon... pamiętasz lato w 1956? w Kołobrzegu!
- L... Leoś? to ty? moja pierwsza miłość!
- Tak... ukochana moja! to ja...
Rozmawiali w ten sposób chyba godzinę, a ja siedziałam na ławce... nawet mnie nie zauważyli. Było mi przykro gdy dowiedziałam się tego wszystkiego. Że Leon i moja babcia byli w sobie zakochani... gdy nagle usłyszałam coś potwornego!
- Leon ja ... ja muszę ci coś powiedzieć
- Co takiego?
- Bo wtedy w Kołobrzegu... ja zaszłam z tobą w ciążę!
- Co ... co takiego! to nie możliwe! czemu mi o niczym nie powiedziałaś? zaopiekowałabym się wami!
-  Bałam się twojej reakcji ... nie chciałam robić ci problemu. Urodziłam syna... miał na imię Jan
- Ale jak to miał na imię ?
Wtedy ja wtrąciłam się i powiedziałam, że tata umarł 5 lat temu i że mieszkam tylko z mamą i babcią. Okazało się, że Leon to mój dziadek! przecież to coś niemożliwego... Jak ja mam żyć z myślą że człowiek którego kocham jest moim dziadkiem! Moje życie traci sens... najgorsze jest to że nie mogę bez niego żyć. Nie chcę go widzieć w moim domu na fotelu z fajką jak czyta gazetę! nie chcę żeby był moim  dziadkiem! ja go kocham! Chcę być jego żoną...
- Leokadia, ja cały czas na ciebie czekałem! nie wziąłem ślubu z żadną kobietą ani żadnej nie pokochałem jak ciebie...
- a ja!?- wrzasnęłam do Leona
-ale Zosieńko co ty gadasz kochanie?- spytała babcia
-on mnie podrywał! umawiał się ze mną na kawę!
-Leon, to prawda?
-Tak... wiesz dlaczego? bo tak bardzo przypomina mi ciebie z tamtych lat...
-Babciu! on mnie pocałował! i to przy jakimś facecie! nie możesz z nim być!
-Leokadia nie słuchaj jej... ja ciebie kocham! zawsze kochałem tylko ciebie.
-Jak możecie mnie tak ranić! zdradziłeś mnie z moją wnuczką! a ty Zosiu... ty też mnie zdradziłaś. Dzisiaj wieczorem wyjeżdżam, mam nadzieję że będziecie razem szczęśliwi.
-Ale kochanie... Leokadia! stój!
Babcia jak powiedziała tak zrobiła, wyjechała jeszcze dzisiaj przed 19.00 mama była na mnie bardzo wściekła. Opowiedziałam jej wszystko, myślałam że mnie zrozumie... ale słyszałam tylko krzyki i wyzwiska pod moim adresem. Ja go nadal kocham, nic na to nie poradzę! to miłość mojego życia.

Dlaczego wszyscy mi go odradzacie? dlatego że to mój dziadek! Ehhh może wszyscy mają rację... ale to uczucie którym go darzę jest czymś niesamowitym. Leon nie odzywał się do mnie już 6 miesięcy, przychodzę ciągle pod jego dom, do parku i dworku...zniknął. Mojego księcia z bajki już nie ma... nikt nie wie co się z nim stało. Kocham go tak mocno a jego nie ma... nie wiem czy go jeszcze zobaczę... i czy zobaczę moją babcię. Leon juz na zawsze będzie w moim sercu i już nigdy nikogo nie pokocham.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz