Podczas podróży limuzyną Dziadowca natknęłyśmy się na ciekawy okaz. Mężczyzna siedzący przed nami wyróżniał się w tłumie swoim niezwykłym strojem!
Tatuaże niczym z Miami Ink, skarpety do pół łydki od D&G, Laczki od Louboutin (z czerwoną podeszwą). Całość uzupełniają szorty w pasy od Karl'a Lagerfeld'a.
My jesteśmy zachwycone, a wy?
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńJa również dziewczęta. Jakbym widziała własnego męża, choć On nie ma tatuażu. No praktycznie wykapany On, tylko trochę chudszy.
OdpowiedzUsuń